Wyścig w Korczynie zadecyduje o wszystkim
Często, jeszcze przed finałowym pojedynkiem w Korczynie, losy wielu tytułów mistrzowskich były już rozstrzygnięte. To jednak właśnie tutaj kibice mogli oglądać wiele zaciętych pojedynków o ogromną stawkę, które rozstrzygały się na mecie ostatniego niedzielnego podjazdu. Wydaje się to jednak niczym, biorąc pod uwagę to, jak wygląda sytuacja punktowa przed tegoroczną edycją Wyścigu Górskiego Prządki.
Wynik w Korczynie wyłoni także zdobywcę najcenniejszego trofeum w polskich wyścigach górskich. Na Mistrzostwo Polski w klasyfikacji generalnej GSMP 2020 ma szanse pięciu zawodników i wszyscy oni znaleźli się na liście zgłoszeń 17. Wyścigu Górskiego „Prządki”. Wśród nich jest dwóch urzędujących Mistrzów, odpowiednio Kategorii I i Kategorii II – Tomasz Myszkier (Skoda Fabia WRC 4x4) oraz Szymon Łukaszczyk (Mitsubishi Lancer Evo V AMS). Po wprowadzeniu podziału na klasy według współczynnika Performance Factor – z wyścigu w Korczynie – Mistrz może wyjechać tylko jeden.
Szymon Łukaszczyk, po perfekcyjnym wyniku podczas weekendu wyścigowego na Słowacji, odwrócił losy sezonu i dwoma zwycięstwami na koncie, w mocnym stylu wrócił do walki. Zakopiańczyk zajmuje przed tymi zawodami trzecie miejsce w tabeli, o 12 punktów za Kluzą i aż 19 oczek za Dubaiem. Aby więc myśleć o obronie tytułu, musi sięgnąć po dwie wygrane.
Że jest to rezultat, na który stać Łukaszczyka, udowodnił nie tylko w Pezinok, ale wskazuje na to również dorobek, jaki zgromadził od debiutu w Korczynie 2017. Było by to łącznie trzecie i czwartek zwycięstwo, kierowcy, do którego od zeszłego roku należy nowy rekord trasy (1:47,707 s.). Z finałowej punktacji, zgodnie z regulaminem odliczana będzie jedna runda, z najgorszym osiągniętym wynikiem, a to sprawia, że jeszcze trudniej wytypować wyniki. Tegoroczna Korczyna może zapisać się w historii, jako jedna z najbardziej widowiskowych. Warto śledzić rywalizację w finałowym wyścigu GSMP 2020.
Szymon Łukaszczyk: Zainaugurowaliśmy sezon z jasnym planem obrony mistrzowskiego tytułu i z identycznym nastawieniem staniemy na linii startu Wyścigu Prządki. Wynik ze Słowacji sprawił, że znów nabraliśmy wiatru w żagle i wszystko wróciło dla nas na właściwe tory. Mamy czterech naprawdę szybkich rywali, ale to jeszcze mocniej motywuje wolę zwycięstwa.
Nie będę w ten weekend kalkulował, tylko po prostu dam z siebie wszystko, żeby znów tu wygrać. Wszystko rozstrzygnie się na jednej z najciekawszych i najbardziej widowiskowych tras w Polsce. Wracam na Korczynę z ogromną przyjemnością, ponieważ z tym miejscem wiążą się jedne z najważniejszych momentów w mojej sportowej karierze. Nigdy nie zapomnę owacji, jakie na mecie zgotowali mi kibice. Zrobię wszystko, żeby znów na nie zasłużyć. Życzę nam wszystkim prawdziwego święta sportu Trzymajcie kciuki i do zobaczenia!!