Roman Baran inauguruje sezon 2021 - polski akcent w stawce Hill Climb Race SLOVAKIA RING
Na siedem tygodni przed rozpoczęciem GSMP 2021, do pierwszej walki o punkty w wyścigach górskich przygotowują się nasi południowi sąsiedzi. Inauguracyjna runda MSR Mistrzostw Słowacji odbędzie się już w najbliższy weekend. W dniach 2-4 kwietnia krajowa czołówka, podobnie jak w końcówce zeszłorocznego sezonu zmierzy się z torem Slovakia Ring, w ramach OMV MaxxMotion Hill Climb Race SLOVAKIA RING 2021.
Na liście zgłoszeń znalazło się w sumie 49 ekip, przede wszystkim ze Słowacji, ale zadowoleni będą także polscy kibice. Swoją zimową przerwę postanowił przerwać Roman Baran, a to nie koniec niespodzianek, jakie przygotował Rzeszowianin. Po dwóch sezonach za kierownicą A- grupowego Mitsubishi Lancera Evo, zespół postanowił, aby w ten weekend wsiąść do Lancera w specyfikacji Open. Zgłoszony w najmocniejszej Klasie 1, Roman Baran otrzymał czwarty numer startowy i na trasę liczącą 3,2 km ruszy bezpośrednio za rywalami w formułach, a przed Janem Liptakiem, szefem L Racing Team. Wspólnie z reprezentantem Polski, zespół wystawi w zawodach mocny, czteroosobowy skład.
W sumie kierowcy będą mieli przez dwa najbliższe dni, okazję do aż 12 krotnego pokonania próby wytyczonej na torze – po trzy treningi i trzy przejazdy wyścigowe w sobotę i w niedzielę. Mimo, że inauguracja MSR 2021 ma nietypową formę, to sportowych emocji na pewno nie zabraknie.
W pierwszym pojedynku sezonu 2021 Romana Barana wspierać będą: L Racing Liptak, Miasto Rzeszów – Stolica innowacji, Szik, Bendiks, Handlopex dystrybutor opon Paxaro, DBA Disc Brakes Australia, ATS – najlepsze felgi, B3Studio, Cutline, MPWiK Rzeszów, Sport, Motul, CR-turbo.pl, Carrera, Placard, MTD, Inter-Cars, Xtreme Clutch, NGK oraz TVP3 Rzeszów.
Roman Baran: Jestem naprawdę szczęśliwy, że wracamy do ścigania i to już w kwietniu. Slovakia Ring to wyzwanie inne od tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni w walce pod górę, ale nie pomniejsza to w żadnym stopniu radości z jazdy. Postanowiliśmy wspólnie z ekipą i zespołem L Racing w nietypowy sposób rozpocząć sezon, ale to najwyższym moment, żeby odkurzyć naszego potwora zbudowanego w specyfikacji Open.
Podnosimy poprzeczkę, ale mam nadzieję, że przez te kilka miesięcy nie zardzewiałem aż tak bardzo i tempo jazdy szybko wróci. Wynik w ten weekend nie jest jednak najważniejszy, a liczy się przede wszystkim to, że mimo pandemii, jaka nas otacza, możemy jednak wrócić do robienia tego, co najbardziej kochamy. Nie byłoby nas tutaj, gdyby nie partnerzy, którzy ponownie nam zaufali i mimo trudnej sytuacji, z jaką wszyscy się borykamy, pomogli zebrać budżet.
Fakt bycia jedynym polskim zawodnikiem w całej stawce, motywuje podwójnie. Zapraszam wszystkich do śledzenia wyników i trzymania mocno zaciśniętych kciuków!
Korzystając z okazji chciałbym również życzyć Wam wszystkim radosnych i wesołych Świąt Wielkanocnych.